Ciąża. Czy to koniec świata?

by - kwietnia 01, 2018

Z racji tego, że do porodu zostało mi jeszcze parę tygodni postanowiłam zrobić coś ze swoim życiem (😂) póki nie zacznę być mamą 24/7.
Od początku. Zawsze chciałam mieć bloga, ale nigdy jakoś nie miałam na niego pomysłu. Pomysł narodził się kiedy zauważyłam problem nastoletnich mam, którym- jak one uważają - świat się zawalił bo zobaczyły na teście ciążowym dwie kreski. I co teraz? Jak zareagują rodzice? Co ze szkołą? Że niby za 9 miesięcy mam chodzić nieumalowana z rozstępami na brzuchu i małym dzieckiem na rękach zamiast jeździć na piwo ze znajomymi?
Szczerze? Ja też miałam takie myśli. O ciąży dowiedziałam się miesiąc przed rozpoczęciem studiów, na których bardzo mi zależało. W pierwszej chwili chciałam wszystko rzucić i tak po prostu się poddać, ale  jaki by to miało sens? Na studia bym już zapewne  nigdy nie poszła tłumacząc się brakiem czasu (a tak naprawdę to by mi się już nie chciało).
Takie moje "iść na studia czy nie iść " trwało do momentu poinformowania moich rodziców o tym, że zostaną dziadkami. Stanowczo powiedzieli, że nie powinnam rezygnować i zaoferowali swoją pomoc. To dodało mi siły na tyle, że studiować zaczęłam i mam się dobrze po pierwszej zdanej sesji. Oczywiście dużo też zawdzięczam znajomym, którzy pomogli mi tyle, że nie wiem czy kiedyś będę miała jak im się za to odwdzięczyć. 💗 Ale temat studiów zostawię na oddzielny wpis kiedyś tam i wtedy wszystko opisze co i jak.
Wracając do moich pierwszych odczuć na temat ciąży. Na początku nie potrafiłam sobie tego wyobrazić, że ktoś w moim brzuchu może rozwijać się przez 9 miesięcy i będzie to normalny, rozumny człowiek. Może to i śmieszne, ale ta informacja mnie przerastała i myślę, że większość mam w pierwszej ciąży miała podobnie. Dużym wsparciem okazał się mój narzeczony, który kiedy dowiedział się o tym, że będzie tatą cieszył się jakby trafił szóstkę w totolotka. Jego postawa również dodała mi powera i wtedy poczułam, że naprawdę mogę być mamą.
Osobiście uważam, że mam wielkie szczęście. Mam złotych rodziców i przyszłych teściów, którzy obiecali nam pomóc i dzięki nim ciąża jest dla mnie powodem do dumy, a nie żadnym wstydem. Wiem, że NIE każda dziewczyna w moim wieku, albo i nawet młodsza czy starsza, ma takie wspracie. Dla takich właśnie dziewczyn postanowiłam zacząć pisać tego bloga, ale też dla ludzi, którzy stoją z boku i gadają zamiast pomyśleć, że oni kiedyś mogą być w takiej sytuacji. Żadna z tych dziewczyn nie powinna czuć się gorsza i przez to myśleć, że powinna dziecka się "pozbyć". Mi to nawet przez myśl nie przeszło mimo, że dowiedziałam się o ciąży w 5 tygodniu kiedy to moja Maja była tylko małym pęcherzykiem.
Każda wizyta u ginekologia była dla mnie niesamowita. Co 3 tygodnie ten mały pęcherzyk był coraz większy i większy, a teraz jest to już w pełni sprawne dziecko, które niedługo przyjdzie na świat.
Za tydzień zaczynam 9 miesiąc ciąży i to 9 miesięcy było wystarczające żeby z głupiej jeszcze nastolatki stać się gotową na macierzyństwo kobietą.
Nie wiem ile kobiet było, jest czy będzie w mojej sytuacji i ilu ten blog pomoże, ale jeżeli komuś ma pomóc to lepiej żeby był niż żeby go nie było. 😹
I nie jestem jakimś super pisarzem, nie sprawdzam błędów ani przecinków, więc z góry przepraszam wybitnych humanistów, którzy zechcą to czytać. 😹
Dla tych, którzy mają ochotę czytać - o nowych wpisach będę informować na instagramie, a link do bloga będzie zawsze w opisie na profilu.
Strzała! ✋

You May Also Like

2 komentarze

  1. Cudowny wpis! Podziwiam Cię za odwagę! :) I świetnie, że masz wsparcie rodziny - to naprawdę ważne :D
    Trzymam za Ciebie kciuki i z chęcią będę tu zaglądać! :*
    A jakbyś się kiedyś nudziła, to zapraszam do siebie :3 Pozdrawiam! Dolina Książek ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za miłe słowa! :* Lubie czytać książki, więc będę wpadać do Ciebie na bloga :D pozdrawiam również!

    OdpowiedzUsuń